Świadomość piękna natury przestaje nas napawać dumą i zdumnieniem gdy otaczają nas ludzie zepsuci od środka.
Do tej pory nie wiem czyj smród był gorszy - gejzerów czy towarzyszących mi ludzi, którym się wydawało że będąc prawowitymi obywatelami USA - są nad.... po prostu nad. I co z tego że mamy tych samych pradziadków - ważne, że oni urodzili się tam a ja w Polsce.
Kurcze - tak jakby to od nich zależało gdzie się urodzili.
Pewnego wieczoru patrząc na piękną zieleń parku obiecałam sobie, że nigdy ale to prze nigdy nie będę szczycić się tym co zostało mi dane odgórnie.
To kim jestem to moja godność osobowościowa .... a godność osoby to coś za co jestem wdzięczna, ale czy jest się faktycznie czym chwalić. No bo ręka do góry kto tej drugiej godności nie ma?